Z inicjatywy Józefa Tyszkowskiego, właściciela Huwnik, założono ok. 1868 r. przy kościele kalwaryjskim Orkiestrę. Tyszkowski zakupił instrumenty, a później przez długie lata utrzymywał orkiestrę własnym kosztem. Członkowie jej rekrutowali się wyłącznie z mieszkańców Kalwarii i Pacławia, obcym był jedynie kapelmistrz. Po śmierci Tyszkowskiego klasztor utrzymywał od lat osiemdziesiątych XIX w. orkiestrę własnym kosztem. Kapela była bardzo potrzebna w Kalwarii, szczególnie podczas odpustów, ponieważ jej występy podnosiły w oczach pielgrzymów zwłaszcza Rusinów, atrakcyjność nabożeństw odpustowych. Klasztor nie wypłacał wprawdzie pensji muzykantom, ale płacił im za każdy występ podczas odpustów, czy też w większe święta kościelne. W okresie Bożego Narodzenia urządzano dla członków orkiestry tzw. kolędę. Ponadto kilka razy w ciągu roku, zwykle z okazji niektórych uroczystości kościelnych, muzykanci otrzymywali tzw. napiwki lub „gratyfikacje pieniężne”, albo też urządzano dla nich w klasztorze specjalne przyjęcie (poczęstunek). Orkiestra kalwaryjska oprócz występów we własnym kościele, czasami przygrywała także podczas uroczystych nabożeństw w innych kościołach, były to jednak rzadkie wypadki.
Na kapitule konwenckiej 15 XII 1908 r. podjęto uchwałę o zreorganizowaniu, na niskim wtedy poziomie stojącej, kapeli. Postanowiono zakupić nowe instrumenty, wynająć organistę, któryby spełniał równocześnie funkcję kapelmistrza, za co miał otrzymać pełne utrzymanie w klasztorze i 20 koron miesięcznej pensji. Funkcję tę powierzono niejakiemu Wacławowi Walterowi. Był to Czech z Pragi i miał być „dobrym muzykiem”. Nowy kapelmistrz skupił wkrótce wokół siebie 30 chłopców z Kalwarii i Pacławia, z którymi zaczął pracę od podstaw, tzn. od uczenia członków orkiestry czytania nut. W styczniu 1909 r. klasztor zakupił 14 nowych instrumentów, na których młodzi muzykanci rozpoczęli naukę gry. Wkrótce przystąpiono do przygotowania występu w kościele. Na Kalwarii mieszkają ludzie muzykalni i tym chyba można wytłumaczyć fakt, że już w święto Zwiastowania 25 III 1909 r. miał miejsce pierwszy występ nowej kapeli, która odegrała wówczas Mszę i pieśni do Matki Bożej. Jak długo prowadził kapelę kalwaryjską Wacław Walter – niewiadomo. Musiał to być jednak niezbyt duży okres czasu, ponieważ tenże kapelmistrz – jak zaznaczył o. Karwacki – był „więcej wykształcony w trąbieniu z flaszki niż na instrumentach”, dlatego klasztor był zmuszony go wydalić. Mimo to pobyt w Kalwarii Wacława Waltera wpłynął na podniesienie poziomu miejscowej orkiestry. Nie ma dowodów na to, że franciszkanie wynajęli nowego kapelmistrza po odejściu Waltera. Funkcję tę spełniał potem jeden z braci zakonnych, który był równocześnie organistą, lub jeden z członków samej orkiestry.
Odejście Waltera ograniczyło nieco jej działalność. Zmniejszyła się liczba muzykantów. W latach przed I wojną światową kapela liczyła zwykle ok. 16 członków. Była to orkiestra dęta. Klasztor sprawił dla nich jednakowe mundury, przeznaczył odpowiedni lokal w budynku klasztornym, przekazywał im część dochodu z przedstawień urządzanych kosztem konwentu, a prócz tego płacił im – jak dawniej – za każdy występ w kościele i urządzał dla nich kilka razy w roku przyjęcia. Kapela rozpadła się jednak ok. 1922 r. Dopiero w 1937 r. postanowiono na nowo zorganizować orkiestrę dętą. Zakupiono nowe instrumenty, a stare odnowiono. Muzykantów rekrutowano spośród miejscowego Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej Męskiej. Wybuch drugiej wojny światowej przekreślił jednak rachuby klasztoru na zorganizowanie orkiestry. Po 1945 r. nie podjęto już myśli zorganizowania orkiestry, a instrumenty sprzedano.
Warto jeszcze wspomnieć, że przy kościele kalwaryjskim istniał chór polifoniczny. Staraniem gwardiana o. Hugolina Czyża (1926-1933) powstał dwugłosowy chór żeński, do którego należały dziewczęta z Kalwarii i Pacławia. Chór ten nie występował nigdy podczas odpustów, lecz jedynie w ramach obchodu przez parafię większych świąt kościelnych. Prócz śpiewu polskich pieśni, wykonywanych podczas nabożeństw kościelnych, chór ten śpiewał również razem z ojcami jutrznię po łacinie przed Bożym Narodzeniem i w Wielkim Tygodniu. Po II wojnie światowej podobny chór próbował wskrzesić o. Innocenty Maj, ale z mniejszym skutkiem – występy ograniczały się tylko do świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy. W 1958 r. ówczesny gwardian o. Wit Nowakowski zorganizował mieszany chór polifoniczny. Chór występował w kościele podczas uroczystych nabożeństw. W okresie postu członkowie owego chóru przygotowali Misterium Męki Pańskiej, które odgrywano w sali budynku klasztornego, a także w okolicznych wioskach, co było dużą atrakcją dla ludności. Działalność tego chóru zakończyła się z chwilą wyjazdu wspomnianego gwardiana z Kalwarii w 1961 r.